Z dziejów tulipana…


Skąd się wzięły tulipany? Kwiaty te od wieków występują jako naturalna, dzika roślinność na terytorium współczesnego Iranu, Kazachstanu i innych postsowieckich republik azjatyckich (Turkmenistan, Tadżykistan), czyli w Azji Środkowej. Porastają obszary stepowe oraz wyżynne.

Pole dzikich tulipanów w Kazachstanie. (autor zdjęcia: ARD, źródło zdjęcia: asiarussia.ru)

Pierwsza ojczyzna tulipana
Była nią starożytna Persja, olbrzymie państwo zlokalizowane w czasach starożytnych w Azji Środkowej. Persja zasłynęła w historii z dobrze wyszkolonej armii, okrętów wojennych i zdolnych władców.  Najwybitniejsi z nich to Cyrrus, Xerkses i Dariusz.
Ale Persja była również wspaniałą, doskonale rozwiniętą starożytną cywilizacją o bardzo wysoko rozwiniętej inżynierii. Persowie nie dość, że potrafili budować miasta z kamienia, to na dodatek potrafili doprowadzać do nich wodę. W wykopaliskach natrafiono na pozostałości starożytnych perskich wodociągów, którymi doprowadzano  wodę rurami nawet z odległości 50-, 60-, km. Mało tego,  Persowie mieli też w miastach kanalizację, czyli podziemne rury, które odprowadzały ścieki poza granice miast.
Jeśli w miastach jest woda, można myśleć o zakładaniu ogrodów. Starożytni Persowie, jako jedna z pierwszych na świecie cywilizacji, zaczęli tworzyć ogrody. Ogrody Persów są dość charakterystyczne -zaprojektowane na planie kwadratu lub prostokąta, otoczone murem z dwoma głównymi kanałami pośrodku, przecinającymi się pod kątem prostym. W miejscu przecięcia się kanałów często była umieszczana fontanna. Były też w perskich ogrodach altany. Sadzono w nich duże drzewa, aby dawały cień, a dla ozdoby i zapachu sadzono kwiaty. Z całą pewnością perskich ogrodach były sadzone tulipany (a także hiacynty, czy narcyzy, które również występują w Azji Środkowej na stanowiskach naturalnych). Persowie potrafili też krzyżować tulipany, uzyskując pierwsze odmiany ozdobne.  
Druga ojczyzna tulipana
Za drugą ojczyznę tulipana uznać należy Turcję. Turcy osmańscy, czyli praprapradziadowie współczesnych Turków byli koczowniczym ludem, który wywodził się ze stepów Azji Środkowej, czyli z terytorium starożytnej Persji. Poruszając się w starożytności po terenach zarządzanych przez Persów, plemiona tureckie musiały mieć styczność z wysoko rozwiniętą kulturą perską. Bez wątpienia oglądali perskie miasta i ogrody z kolorowymi i pachnącymi kwiatami. Można się domyślać, że to Persowie zaszczepili w Turkach miłość do kwiatów, a szczególnie do tulipanów. Świadczy o tym choćby nazwa tulipana, który zarówno w języku perskim, jak i tureckim brzmi tak samo – „lale”. Zresztą Turcy od najdawniejszych lat znani są jako miłośnicy kwiatów. Jest w tym pewien paradoks, że z jednej strony Turcy osmańscy znani byli z waleczności i okrucieństwa (odcinania głów, nabijania wrogów na pal), a z drugiej strony dali się poznać jako wielcy admiratorzy i znawcy kwiatów. Nawet na wyprawy wojenne zabierali ze dobą doniczki z kwiatami. Wielki wezyr Kara Mustafa, stojąc z potężną armią turecką pod Wiedniem (przed bitwą z wojskami chrześcijańskimi pod dowództwem polskiego króla Jana III Sobieskiego w 1683 roku) kazał przed swoim namiotem założyć mały ogródek kwiatowy, ponieważ podobno wśród kwiatów najlepiej się relaksował.

Turek na starej miniaturze z tulipanem w ręku (źródło: wikipedia)



Koczowniczy i bardzo waleczny lud, jakim początkowo byli Turcy, wyruszył na swoje wielkie podboje z Azji Środkowej na zachód, czyli w kierunku Europy. Turcy podbijali kolejne terytoria i podporządkowywali je sobie. Aż w 1453 roku stanęli pod murami Konstantynopola, czyli potężnego miasta – twierdzy, rządzonego przez chrześcijańskich cesarzy. Konstantynopol uchodził za miasto nie do zdobycia z powodu potężnych fortyfikacji, na które składały się dwa pierścienie grubych murów obronnych o wysokości ponad 10 m. Ale Turcy przywlekli ze sobą z Azji średniowieczną broń masowego rażenia, czyli armaty i proch. Walili z tych armat w mury Konstantynopola, aż je rozwalili i zajęli chrześcijańską stolicę, gdzie jak wiadomo siedzą do dziś. A Konstantynopol przemianowany na Stambuł jest ich historyczną i kulturową stolicą (bo administracyjną jest Ankara).
Można się oczywiście domyślać, że razem z Turkami do Konstantynopola przybył też tulipan.
Wiek XVI to okres największego rozkwitu Imperium Otomańskiego. Potężnym władcą jest sułtan Sulejman Wspaniały, a imperium Turków zajmuje już spory kawał Europy włącznie z Grecją, Bałkanami, a nawet Siedmiogrodem, czyli dzisiejszymi Węgrami. Imperium sięga aż do granicy Austrii. Wszyscy władcy europejscy mają porządnego pietra przed Turkami, co – jak się niedługo później okaże – jest absolutnie uzasadnione. W XVII wieku Turcy szykowali się bowiem do podbicia całej Europy i  gdyby nie Jan III Sobieski i jego spektakularna wiktoria wiedeńska, to nie wiadomo, gdzie byłaby dziś stolica Turcji. Może w Wiedniu, a może w Paryżu…
Ale w XVI wieku jest jeszcze względnie spokojnie i działa dyplomacja. Do Stambułu przybywa z misją dyplomatyczną Flamandczyk, który jest poddanym cesarza austriackiego – markiz de Busbeque. Markiz jest ważna postacią w historii tulipana. Zostaje on zaproszony do prywatnych ogrodów sułtana, gdzie po raz pierwszy w życiu widzi kwitnące tulipany i zachwyca się nimi. Są opisy tego zachwytu w pamiętnikach markiza, spisanych po francusku. Sułtanowi jest bardzo miło, że cudzoziemcowi podobają się jego kwiatki i markiz dostaje w prezencie worek cebulek. Te cebulki zostają wysłane do Europy, do Wiednia – do przyjaciela markiza, również Flamandczyka Karola Kluzjusza. Karol Kluzjusz uczony, który zasłynął w historii jako przyrodnik i botanik, zakłada w Wiedniu pierwszy ogród botaniczny. Ale niedługo potem otrzymuje profesurę na uniwersytecie w Lejdzie w Holandii i przenosi się tam, razem z cebulkami tulipanów. I w ten sposób tulipany docierają do Holandii. Ale to jest dopiero XVI wiek. W ogrodach Turków tulipany były sadzone o wiele wcześniej. Turcy pracowali też nad odmianami tulipanów. Największą popularność miały tam kwiaty o wąskich kielichach i wydłużonych, ostro zakończonych płatkach. Ten typ kwiatu tulipana do dziś nazywa się lilikształtnym, albo właśnie – tureckim.

Ten kształt kwiatu tulipana do dziś nazywany jest tureckim, albo liliokształtnym


Tulipomania w Holandii
W XVII wieku tulipany stają się tak popularne w Holandii, że przybiera to rozmiary prawdziwego szaleństwa. Tulipan staje się super modny, jest oznaką dobrego stylu i statusu społecznego, prestiżu i nieomal „koniecznością  towarzyską”. Bez tulipana nic się nie może odbyć – żadne przyjęcie, żadna uczta, żadna ważna uroczystość. Wszyscy chcą mieć najpiękniejsze tulipany w ogrodach, w bukietach do ozdoby domów i stołów, ozdabiają fryzury i stroje tulipanami. Największe zainteresowanie budzą tulipany wielobarwne, z płatkami w kolorowe smugi. Dziś wiadomo, że takie desenie na płatkach nie są cechą genetyczną odmiany lecz powstają w wyniku choroby wirusowej tej rośliny, roznoszonej przez mszyce. Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziano.

Holenderskie malarstwo z motywem tulipana. Obraz namalował Jan Philip van Thielen (źródło:wikipedia)

Popyt na cebulki wciąż rośnie i rośnie, aż w końcu zaczyna się rozwijać spekulacja. Efekt tego jest taki, że za jedną cebulkę trzeba zapłacić równowartość kilku hektarów ziemi lub nawet domu w Amsterdamie. W historii gospodarczej świata to zjawisko jest dobrze znane, opisywane i do dziś analizowane.  Uchodzi ono za pierwszy w historii przykład tzw. „bańki inwestycyjnej”, zjawiska znanego dziś głównie z rynków giełdowych.

Tulipan Semper Augustus, za cebulkę którego zapłacono równowartość 5 ha ziemi. I wcale nie była to najwyższa cena... (źródło zdjęcia: wikipedia)

I potem nagle w ciągu kilku dni ceny cebulek tulipanów spadają – z kilku tysięcy guldenów do kilku guldenów za cebulkę.  Na łeb na szyję! Tulipan wywołał wtedy pierwszy znaczący kryzys gospodarczy, i to nie tylko w Holandii, ale i na całym świecie.

Festiwal tulipanów w Stambule
Co roku od 13 już lat w Stambule przez cały kwiecień organizowany jest festiwal tulipanów. Turcy przygotowując tę imprezę chcą przypomnieć światu, o tym że to nie tylko Holandia jest ojczyzną tulipana.  W pewnym sensie jest to wyzwanie Holandii na „tulipanowy pojedynek”. Władze miasta Stambułu nie żałują pieniędzy na to wydarzenie. Co roku sadzi się w mieście około 30 milionów tulipanów, głównie w parkach, ale także na ulicach i placach miasta, na przystankach… Festiwal to nie tylko kwiaty, to także wiele imprez towarzyszących, jak koncerty tradycyjnej muzyki tureckiej na głównym placu Sultanahmet, wystawy współczesnej sztuki – malarstwa i rzeźby, warsztaty rękodzieła, kiermasze, itd.
Szczególnie pięknie zaaranżowane rabaty z tulipanami można oglądać w kwietniu w parku Gulhane koło pałacu Top Kapi, oraz w parku Emirgan, zlokalizowanym nieco dalej od centrum Stambułu. Oba parki przypominają w tym okresie bardzo znane holenderskie ogrody tulipanowe w Keukenhof.


Tulipanowe rabaty w parku Emirgan w Stambule

Łączka, utworzona z tulipanów w parku Gulhane w Stambule

Dywan turecki z tulipanów przed bazyliką Hagia Sophia


O Festiwalu Tulipanów w Stambule napisałam więcej w poście - "Tulipanowa gorączka w Stambule".

.

Komentarze

  1. Przepiękne...muszę obejrzeć więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej byłoby obejrzeć więcej na żywo w Stambule... Polecam wycieczkę do Stambułu właśnie w kwietniu, ze względu na te tulipany.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł, przeczytałam jednym tchem :-)
    Podoba mi się też nowy dizajn bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marzenko! Miło czytać takie komplementy. Bawiłam się trochę szablonami bloga i pomyślałam, że chyba przyszedł czas na odmianę jego wyglądu.

      Usuń
  3. Zdjęcie pola dzikich tulipanów świetne! Dobry moment na opowieść o historii tulipana, bardzo lubię te kwiaty. Warto wiedzieć, że są bardzo zróżnicowane. Mam np. trochę botanicznych. Ostatnio sadzę dużo liliokształtnych, lubisz je?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liliokształtne kocham najgoręcej! Ja ostatnio sadzę tulipany w donicach. Są ładną wiosenną ozdobą pojemników, a jak przekwitają, wyrzucam cebulki i obsadzam pojemniki letnimi roślinami balkonowymi.

      Usuń
  4. pozdrawiam :) Uwielbiam tulipany a pierwsze zdjęcie jest cudne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. widziałem Keukenhof.
    widziałem wyspę ale o stambule dowiedziałem się od CIEBIE dziękuie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pole dzikich tulipanów takie jak u nas można spotkać z makami. Tylko różne kolory jeszcze, cudnie to wygląda. Na szczęście mamy łatwy dostęp do cebulek tulipanów https://florexpol.eu/313-tulipany i w prosty sposób możemy te kwiaty uprawiać w swoim ogródku. I potem cieszyć się zapachem ściętych w wazonie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak najbardziej są to bardzo ładne kwiaty i muszę przyznać, że warto jest je mieć u siebie w ogrodzie. Także pamiętajmy o właściwym podlewaniu. Fajnie w artykule https://www.podlane.pl/blog/czym-podlewac-ogrody/ wyjaśniono czym najlepiej jest podlewać ogród.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dzisiaj trafiłam w końcu na kamizelki ratunkowe pneumatyczne i od razu zamówiłam cztery dla całej naszej rodzinki. Wybieramy się w podróż do Norwegii kamperem i tam będziemy pływać na łodzi. Dlatego kamizelki są nam niezbędne.

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawda są to bardzo ładne kwiaty i muszę przyznać, że u mnie w ogrodzie one również się znajdują. Ja również cenie sobie wypoczynek więc wiem, że właściwe meble ogrodowe będą potrzebne. Bardzo często z promocji https://ogrodolandia.pl/pl/promotions można znaleźć coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrym pomysłem jest regularne nawożenie roślin ogrodowych. Na stronie https://florovit.pl/pro można znaleźć nawozy, które pomogą utrzymać rośliny w dobrej kondycji. To interesujący temat, który warto wziąć pod uwagę - nawozy mogą dostarczać niezbędnych składników odżywczych, których rośliny potrzebują do prawidłowego rozwoju

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty