Tulipanowa gorączka w Stambule

W kwietniu cały Stambuł zakwita milionami tulipanów. W tym roku tulipanowy szał zaczął się nawet wcześniej – już w drugiej połowie marca, ze względu na wczesną wiosnę. W każdym razie oficjalnie Festiwal Tulipanowy w Stambule trwa od 1 do 30 kwietnia. W tym roku impreza zorganizowana została już po raz 11.
Tulipanowy dywan przed bazyliką Hagia Sophia w Stambule

Tulipany widać wszędzie! W sercu miasta, tuż przed bazyliką Hagia Sophia, zaaranżowano kolorowy, wzorzysty turecki dywan z tulipanów, podobno największy tego typu na świecie. Na każdym miejskim skwerku pysznią się tulipanowe rabatki. W powodzi kwiatów toną też miejskie parki, a zwłaszcza Park Gulhane przy pałacu Topkapi i Park Emirgan, usytuowany trochę dalej od centrum miasta nad brzegiem Bosforu. Ludziom udziela się tulipanowa gorączka. Parki pełne są ludzi, przyjeżdżają do Stambułu wycieczki z prowincji, licznie przychodzą grupy uczniów. Wszyscy się fotografują na tle kwiatów, oblegają parkowe ławeczki, urządzają sobie pikniki pośród kolorowego kwiecia. Przypomina to trochę japońskie święto ‘hanami’, tyle że tutaj sceneria jest nie wiśniowa lecz tulipanowa.




I choć tulipan kojarzy nam się przede wszystkim z Holandią, to właśnie Turkom ten śliczny kwiatek zawdzięcza swoją karierę. To oni przywieźli jego cebulki z Azji centralnej, czyli mniej więcej terytorium dzisiejszego Iranu, gdzie tulipan występuje w środowisku naturalnym, do Anatolii i zaczęli sadzić tę roślinę w ogrodach. Oni wyhodowali też pierwsze odmiany, były to tulipany o smukłych kształtach i zaostrzonych płatkach, tzw. tureckie. Do Europy pierwsze cebulki dotarły dopiero w XVI wieku. Wtedy Turcy byli już panami prawie całej płd.-wsch. Europy, a zaniepokojeni ich ekspansją europejscy władcy zaczęli słać do sułtanów swoich emisariuszy z nadzieją na wybadanie sytuacji oraz jakieś pokojowe porozumienia i powstrzymanie tureckiego zalewu na Zachód. Jednym z takich posłańców był markiz De Busbecq, który odwiedzając dwór tureckiego sułtana miał okazję zajrzeć również do prywatnych ogrodów i po prostu zakochał się w tulipanach, które ujrzał wtedy po raz pierwszy w życiu. Oczywiście, został obdarowany cebulkami, które przywiózł ze sobą do Europy. Tak się akurat złożyło, że ów De Busbecq był przyjacielem botanika Karola Kluzjusza, który zarządzał ogrodem botanicznym w Leidzie w Holandii. Podzielił się z nim cebulkami. I w ten właśnie sposób tulipany zadebiutowały w Europie. Cebulki trafiły w dobre ręce. Karol Kluzjusz był filozofem, historykiem, kartografem, zoologiem, botanikiem i wielkim miłośnikiem roślin cebulkowych, które sprowadzał do Holandii z całego świata.
W Parku Gulhane
W Parku Emirgan
W Parku Emirgan

Tulipanowy dywan na głównym placu Stambułu w całej okazałości
W XVII wieku zainteresowanie tulipanami w Europie przybrało niewyobrażalne rozmiary. Okres ten nazywany jest nawet „tulipomanią”. Zdarzało się wtedy, że jedna cebulka rzadkiej odmiany tulipana osiągała równowartość kamienicy. To tulipanowe szaleństwo spowodowało pierwszy w historii ogromny krach giełdowy, który przyczynił się bankructw wielu przedsiębiorstw. Chyba nie ma drugiego takiego kwiatka, który by tak namieszał w dziejach świata.  A wydaje się taki kruchy i niewinny…
Grupa tulipanów o zaostrzonych płatkach nosi nazwę liliokształtnych, albo tureckich

Turcy też nie zapomnieli o tulipanach. W pierwszej połowie XVIII wieku, za panowania sułtana Ahmeda III (1703-1730) zaobserwowano falę entuzjazmu dla tulipanów, jakby ich turecki renesans. Turcy zainteresowali się nowymi kształtami kwiatów, wyhodowanymi w Europie. Zwłaszcza sułtan był gorącym miłośnikiem tulipanów i do dziś na jego cześć obsadza się cebulkami jeden z dziedzińców pałacu Topkapi. Ahmed III był mecenasem sztuki i za jego czasów nastąpił rozkwit poezji, literatury, sztuk dekoracyjnych, a jednym z głównych tematów podejmowanych przez artystów były właśnie tulipany. Czas panowania tego sułtana określa się jako „Tulipanowy Okres” w historii Turcji. Niestety, Ahmed III był władcą dość niefrasobliwym i rozrzutnym, w związku z czym został obalony podczas powstania janczarów.
Tulipanowy dziedziniec w pałacu Topkapi

Panorama Bosforu z parku Emirgan
Stambulskie parki wyglądały wręcz nierealnie podczas tegorocznego Festiwalu Tulipanów. Duże wrażenie zrobiły też na mnie tłumy ludzi, które przychodziły je podziwiać. Do parku Emirgan zjeżdżały dziesiątki autokarów wycieczkowych, od których na ulicy tworzył się ogromny korek. Widać, że ludziom oglądanie tych kwiatów, a nawet przebywanie pośród nich sprawia ogromną przyjemność.
Piknikowanie wśród tulipanów


Młodzież też piknikowała
W parku Emirgan, który jest najważniejszym miejscem Festiwalu Tulipanów w Stambule, otwarto nawet w ubiegłym roku Muzeum Tulipana. Mieści się ono w elegancko wyremontowanych XIX wiecznych stajniach. Można tu obejrzeć przykłady ceramiki z motywem kwiatu tulipana, stare haftowane tkaniny, metaloplastykę. Jednak zbiory nie są szczególnie cenne, ani bogate…  Ale dla mnie nie to było najważniejsze, lecz tureckie ambicje, by przypomnieć światu, gdzie tak naprawdę jest ojczyzna tulipana. Jeśli ktoś się wybierze w kwietniu do Stambułu, to na własne oczy się przekona, że jest nią właśnie Turcja, a nie Holandia.
W tym roku cały Stambuł zdobiło ponad 30 milionów kolorowych tulipanów.
W Muzeum Tulipana 

Mnie też ogarnęła tulipanowa gorączka...

Miliony rozkwitłych tulipanów! To jest dopiero widok!











Komentarze

  1. Faktycznie tulipanowe szaleństwo. Ale jakże piękne.
    A Twoja główka uroczo wygląda ponad tulipanowym dywanem.
    Niesamowity widok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, dziękuję. Nie byłam jeszcze w holenderskim Keukenhof na tulipanowym szaleństwie. Muszę się tam kiedyś wybrać. Będę miała porównanie. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ty do Stambułu, a moje dwie przyjaciółki poleciały do holenderskiego Keukenhof. Tak czy siak i jeden i drugi ogród wart jest zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie. Ja zaczęłam od Stambułu, ale i do Keukenhof się też wybiorę któregoś roku. Jestem ciekawa tej rywalizacji...

      Usuń
  3. Taka ilość tych przepięknych kwiatów w Turcji jest dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Jak pewnie większości ogrodowych laików, tulipany kojarzyłam wyłącznie z Holandią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turcy wręcz wychodzą z siebie, by odmienić ten stereotyp. A przy tym miasto wygląda w kwietniu naprawdę pięknie.

      Usuń
  4. Piękne... konstrukcje. Nie wiem jak inaczej to nazwać ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konstrukcje, dekoracje czy aranżacje - jak zwał tak zwał... Ale rzeczywiście robiły wielkie wrażenie. Jednak to sztuka ulotna... Pewnie już nawet ślad po nich nie pozostał w Stambule. Tulipany przekwitły, a na następne święto trzeba czekać aż rok.

      Usuń
  5. Nie miałam pojęcia, że w Stambule odbywa się taka impreza, wygląda to imponująco. Ciekawa jestem, czy jakiś inny kwiat jest bohaterem takiej ciekawej historii.
    W Keunkenhof jest trochę inaczej - jest masa tulipanów, ale i wszelkie inne cebulowe, kompozycje są ciekawsze (czy po prostu inne). Są też rododendrony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie byłam w Keukenhof, ale w Stambule rzeczywiście tulipany dominują. Innych roślin cebulkowych jest jak na lekarstwo. Ale za to skala tego festiwalu jest ogromna. Tulipany są wszędzie!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty