Ogród chiński w Łazienkach przy rezydencji króla Stanisława
Augusta Poniatowskiego to właściwie nie jest nic nowego. Król był światłym
człowiekiem epoki Oświecenia, a wtedy chińszczyzna bardzo była w modzie. Co
prawda, interesowano się nią dość powierzchownie, ale to właśnie wtedy zaczęło
się kolekcjonowanie chińskich pamiątek, urządzanie gabinetów w stylu chińskim i
ogrodów z elementami chińszczyzny (najczęściej były to mostki i pagody). W
Łazienkach króla Stasia było sporo takich elementów – był chiński gabinet w
Pałacu, była Aleja Chińska w parku, chiński mostek nad strumieniem, a nawet
chiński ogród, który jednak nie wiadomo dokładnie jak wyglądał.
|
Mamy w Łazienkach chiński ogród! |
W tym roku dzięki hojnym sponsorom (KGHM Polska Miedź i China
Minmetals Corporation) udało się stworzyć w Łazienkach niewielki ogródek
chiński. Nie jest on żadną rekonstrukcją, lecz realizacją opartą na
wielowiekowych tradycjach i symbolice chińskich ogrodów. W jego tworzeniu brali
udział zarówno polscy architekci krajobrazu (prof. Edward Bartman i arch. Paweł
Bartman), jak i specjaliści chińscy. Jednak wszystkie elementy ogrodu –
polichromowane pawilon i altana, kamienny mostek i dwa lwy strzegące wejścia do
ogrodu – wykonali rzemieślnicy chińscy, ręcznie i zgodnie z zasadami starego
rzemiosła.
Jak to zwykle bywa w chińskich ogrodach, całość jest pełna
ukrytych znaczeń. Pawilon Chiński symbolizuje pierwiastek męski, zaś ażurowa
Altana Chińska to symbol kobiecości. Te dwa elementy „jing – jang” zostały
połączone kamiennym mostkiem, który symbolizuje drogę mleczną.
|
Pawilon odbijający się w lustrze stawu |
|
Chiński mostek, ręcznie wyrzeźbiony przez rzemieślników z Kraju Środka |
Pawilon od środka zdobi
osiem polichromowanych malowideł. Każdy z tych obrazów ma symboliczne
znaczenie, np. żurawie wyrażają życzenia długiego i dostatniego życia, złote
rybki są symbolami bogactwa, kwiaty piwonii to symbole miłości i szczęścia.
|
Malowidło z piwoniami |
|
Malowidło z żurawiami |
|
Rybki i lotosy |
Dwa lwy stojące przy głównym wejściu do ogrodu to jego
symboliczni strażnicy, którzy wyrażają jednocześnie dostatek i bogactwo.
|
Jeden z marmurowych lwów, strażników ogrodu |
Dachówki obu altan to istny majstersztyk! Są robione ręcznie przez rzemieślników,
którzy zajmują się tym od pokoleń. Mają kolor ugru, zbliżony do żółtego. Żółty
kolor zarezerwowany był wyłącznie dla Cesarza, a w Łazienkach przysługuje
symbolicznie królowi Stanisławowi Augustowi.
|
Detal ze zwieńczenia dachu pawilonu |
Również proces budowania ogrodu nie był pozbawiony ukrytych
treści. Pierwsze kolumny pawilonu postawiono na terenie ogrodu rankiem 31 maja.
Przypominało to porę sadzenia drzewa. I choć może się wydawać, że to jedynie
konstrukcja budowlana, to wedle chińskiej tradycji zawiera w sobie element
życia. Tak jak drzewa stopniowo zapuszczają korzenie i rozpościerają gałęzie,
tak powstają też budowle ogrodowe... W ten sposób przynajmniej tłumaczyli to
specjaliści chińscy.
|
Obie budowle pięknie odbijają się w stawie |
Otwarcie ogrodu chińskiego w Łazienkach było dużym wydarzeniem
kulturalnym w stolicy, które uświetnił przyjazd chińskich artystów, którzy
zaprezentowali interesujące i bardzo kolorowe widowisko z elementami
tradycyjnej pekińskiej opery.
|
Śpiewak opery chińskiej tańczący z szarfami |
|
Tańczył i śpiewał, przebrany za kobietę... |
|
Chiński balet |
W ten sposób mamy w Łazienkach Królewskich barwny akcent
chiński, nawiązujący do historycznych tradycji i urozmaicający krajobraz
parku. Zwiedzając ogród słyszałam
jednak opinie, że to istny kicz i nie powinno się nim „kalać” cennej pamiątki
historycznej, jaką są Łazienki.
Ale mnie się podoba i nie mam nic przeciwko temu...
|
Otwarcie ogrodu chińskiego zbiegło się z Inauguracją Festiwalu Chińskich Lampionów w Łazienkach |
Bardzo ciekawa inicjatywa, podoba mi się pomysł zaaranżowania tego zakątka przez chińskich twórców, w zgodzie z chińską symboliką. Dotychczas, często w Polsce były ogrody, które nazwałabym "ogólno-orientalne", a dzięki takim realizacjom, można zobaczyć, że ogród chiński jest inny niż japoński. Ciekawa jestem, jak poradzono sobie z roślinami w tym zakątku... Wpisałam na listę miejsc do odwiedzenia, dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Jeśli chodzi o rośliny, to zauważyłam kilka posadzonych wokół rododendronów i płożące trzmieliny. Ale wszystko na razie jest bardzo małe... Myślę, że chińscy specjaliści zakończyli działalność na budowlach ogrodowych, a do roślin już się nie mieszali. Dziękuję za komentarz, Magdo. Pozdrawiam.
UsuńKoniecznie muszę to obejrzeć. Jestem zafascynowana sztuką ogrodową dalekiego wschodu. Nie zwsze to dotyczy zewnętrznych wyrazów (orientalne moatki, czy pagody), ale ideami, które przyświecają twórcom. Piękna relacja.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa. Mnie też fascynują orientalne ogrody z całą ich filozofią, choć nie jest łatwo zgłębić ten temat...
UsuńPomyslalam, ze kompletny gamon ze mnie, skoro taki ogrod przegapilam w Lazienkach, ktore przeciez dobrze znam. Ale uff, to nowosc. W taki razie koniecznie musze to zobaczyc, moze jesienie sie uda. Pieknie wygladaja te lampiony:) Dziekuje za te relacje!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, Kasiu. Zdjęcia robiłam w dniu otwarcia tego ogródka. Pozdrawiam
UsuńPiękne pawilony, szkoda tylko że zieleń wokół nich wydaje się taka nijaka. I te sztuczne (?) lotosy z pierwszego zdjęcia :(
OdpowiedzUsuńTak, lotosy były sztuczne i "kuły" w oczy. To właściwie były takie lampki na wodzie w formie lotosów. Ale myślę, że to była tylko dekoracja na otwarcie, bo zdjęcia robiłam pierwszego dnia i w ogóle oficjalne otwarcie miało być dopiero po zmroku. Myślę, że teraz już ich nie ma. Przy okazji muszę to sprawdzić.
UsuńA zieleń jest bardzo młoda. Pamiętaj Marto, że ten ogród dopiero powstał i nawet trawa dopiero kiełkowała.Dzięki za komentarz. Pozdrawiam
Dobrze, że masz te zdjęcia - nie widziałam tego ogrodu w Łazienkach. Następnym razem, gdy się spotkamy proszę o pokaz. Lepiej późno niż wcale:)
OdpowiedzUsuńIwonko, myślę, że pokaz nie będzie potrzebny. Ten ogród ciągle tam jest, w części parku od strony Agrykoli, gdzieś w połowie drogi między Starą Pomarańczarnią a Pałacem na wodzie. Lepiej pójść na spacer. Łazienki są takie piękne o każdej porze roku...
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń