Prawie wszyscy słyszeli o Puławach Izabeli Czartoryskiej,
czy o Arkadii Heleny Radziwiłłowej. Ale była jeszcze trzecia wielka dama, która
bardzo się zasłużyła dla historii polskiego ogrodnictwa, o której niewiele osób
słyszało. Magdalena Morska z Dzieduszyckich, pani na Zarzeczu, zupełnie
niezasłużenie trochę ginie w mroku niepamięci. Urodziła się w 1764 roku, a
zatem była trochę młodsza od Izabeli (ur. 1746) i Heleny (ur. 1753), ale
dorównywała im zarówno urodzeniem i wykształceniem, jak i ambicjami oraz
osiągnięciami.
|
Magdalena z Dzieduszyckich Morska jako młoda mężatka (www.muzeum-jarosław.pl) |
|
Magdalena Morska w drugiej połowie swojego życia |
Prawdopodobnie
nie była zbyt szczęśliwa w życiu osobistym. Wydano ją za mąż za kuzyna Ignacego
Morskiego, ale ten związek nie był udany. Być może przyczyną było to, że
Magdalena nie mogła mieć dzieci, ale może były też inne powody. Któż to dziś
może wiedzieć...
Zanim
jednak małżonkowie ogłosili separację i zaczęli starać się o rozwód kościelny,
postanowili wybudować sobie rodową siedzibę właśnie w Zarzeczu. Miał to być
pałac w modnym stylu empirowym, z dobudowaną charakterystyczną rotundą,
nawiązującą do budowli starożytnych Greków i Rzymian. Plany pałacu, według
instrukcji Magdaleny Morskiej, wykonał sprowadzony z Warszawy wybitny architekt
Chrystian Piotr Aigner, ten sam który wcześniej współpracował z Izabelą
Czartoryską. Magdalena nie tylko aktywnie uczestniczyła w projektowaniu bryły
pałacu, ale także w urządzaniu wnętrz. Według jej rysunków wykonano wiele mebli
w stylu empirowym, posadzki, a także dekoracje stiukowe. Spora część tego
wyposażenia jakimś cudem zachowała się do dnia dzisiejszego i można to oglądać
w utworzonym kilka lat temu Muzeum Dzieduszyckich w zarzeckim pałacu.
|
Pałac z charakterystyczną rotundą |
|
Pałac usytuowany jest na wysokiej skarpie, z której rozciąga się piękny widok na staw i park |
|
We wnętrzach unosi się duch Magdaleny Morskiej. Ten pokój, zwany Salą Słonecznikową, sama zaprojektowała |
|
Projekt sztukaterii też był jej dziełem |
|
W sali rotundowej zaprojektowała posadzkę (jest autentyczna!), meble... |
|
... oraz dekorację stropu. |
Niepowodzenia
w życiu małżeńskim nie załamały Magdaleny Morskiej. Po ogłoszeniu separacji
całą swoją energię życiową poświęciła swojej wielkiej pasji – podróżom po
najpiękniejszych europejskich ogrodach, w czym jest mi szczególnie bliska.
Magdalena Morska wojażowała wiele do Francji, Szwajcarii, Niemiec, Belgii,
Anglii i Holandii. Odwiedzała też polskie parki i ogrody. Były to krótsze lub
dłuższe, czasem nawet kilkumiesięczne podróże, z których zostawiła zapisy w
swoich „Notatkach”. Zwiedzała najpiękniejsze założenia parkowe, ogrody
botaniczne, zakłady ogrodnicze. Stworzyła wykaz „Piękniejszych ogrodów i Szkółek
które się widziało w podróżach tak w Kraju jak i Za granicą”, zamieszczając tam
ponad 120 obiektów; z Warszawy - ogród Krasińskich, Saski. Ogród Botaniczny,
Łazienki i Wilanów; Arkadię, Łańcut, Medykę, Niedźwiedź i mnóstwo innych. Z
zagranicznych założeń parkowych największe wrażenie zrobiły na niej te, które
widziała w Holandii.
|
Romantyczna altanka w parku |
Dopiero
w 1817 roku nastąpił rozwód państwa Morskich, ale zaledwie dwa lata później
Ignacy Morski zmarł i prawie cały majątek przeszedł w ręce jego byłej małżonki.
Magdalena Morska osiadła wtedy w Zarzeczu na stałe i przystąpiła do urządzania
majątku po swojemu. Chciała tu stworzyć „une ferme modelle”, czyli wzorcowe i
bardzo nowoczesne (jak na tamte czasy) gospodarstwo, idące z duchem czasu, a
przy tym pięknie i estetycznie prezentujące się. Wzorowała się głównie na tym,
co widziała w Holandii. Podobały jej się zabudowania wiejskie z nieotynkowanej
cegły, ulokowane w uporządkowanej, choć bardzo naturalnie wyglądającej,
scenerii.
|
Park liczy sobie 7,5 ha |
Magdalena
Morska pozostawiła po sobie wspaniały pamiętnik, dokumentujący jej przemyślenia
dotyczące urządzania posiadłości ziemskiej w Zarzeczu. Jest to album p.t „Zbiór
rysunków wyobrażających co celniejsze budynki wsi Zarzecze w Galicji”, wydany w
Wiedniu w 1836 roku. W części opisowej tego albumu są rozdziały dotyczące m.in.
projektowania parku, zakładania żywopłotów, urządzania klombów kwiatowych. Jest
też część poświęcona układaniu bukietów do dekoracji wnętrz pałacu.
Zadziwiające
jest to, jak wielkim szacunkiem darzyła ona drzewa, szczególnie stare dęby.
Uważała, że główną ozdobą ogrodu są dojrzałe i majestatyczne drzewa i że
urządzając park nie wolno się pozbywać starych drzew, lecz dostosować do nich
całą resztę („Każde stare drzewo jest
skarbem nieocenionym we względzie upięknienia miejsca. Szczególnie dąb,
pierwszy w dostojności między drzewami”). Dosadziła też w parku dużo nowych
drzew, wśród których były tulipanowce, morwy, platany. Magdalena Morska kochała kwiaty i podobno w
Zarzeczu znajdowało się wiele klombów, które były przepięknie skomponowane pod
względem formy i kolorystyki z roślin kwitnących. Uwielbiała róże. Miała ich
ogromną kolekcję składającą się z ponad stu gatunków i odmian.
|
Ogromny platan przed pałacem pamięta zapewne pierwszą gospodynię Zarzecza |
|
W parku jest kilka bardzo starannie pielęgnowanych klombów kwiatowych |
|
Pielęgnacją parku zajmuje się na stałe czterech ogrodników |
|
Idealne miejsce do spacerów i odpoczynku. Ciekawe czy korzystają z tego mieszkańcy wsi Zarzecze...? |
Magdalena
Morska dożyła sędziwego wieku 85 lat, przez cały czas do końca życia zajmując
się tworzeniem swojego majątku i pięknego parku. Potem Zarzecze przeszło na
własność jej brata, a następnie jego syna, hrabiego Włodzimierza
Dzieduszyckiego, który kontynuował dzieło swojej ciotki, wydatnie przyczyniając
się do rozwoju kultury rolniczej na terenie Galicji. Zarzecze było opisywane w
prasie XIX wieku jako przepiękny park angielski obejmujący całą wieś, z
zabudowaniami folwarcznymi z czerwonej cegły, z drewnianym młynem i tonący w
kwiatach. Spośród zasług hrabiego Dzieduszyckiego nie sposób też pominąć założenia
Muzeum Przyrodniczego we Lwowie, które istnieje do dziś.
Fatalny
czas dla Zarzecza przyszedł w 1944 roku, kiedy to władze komunistyczne
wyeksmitowały rodzinę Dzieduszyckich z jej posiadłości. Pałac i park niszczały
niewłaściwie użytkowane i dewastowane. W latach 80-tych były w opłakanym
stanie, co można zobaczyć dziś na zdjęciach w zarzeckim Muzeum.
Po
wielu latach udało się przywrócić Zarzeczu dawną świetność. Zespół
pałacowo-parkowy został starannie odrestaurowany, a we wnętrzach otwarto w 2008
roku Muzeum Dzieduszyckich. Stylowe, empirowe komnaty wyglądają tak jak za
czasów swojej najświetniejszej gospodyni, czyli Magdaleny Morskiej. Nawet meble
są te same.
Park
na pewno wygląda dziś skromniej niż za czasów Dzieduszyckich, ale pozostało
wiele starych, kilkusetletnich drzew, które Magdalena tak bardzo kochała i
tych, które sama kazała posadzić. Na pamiątkę gospodyni obsadza się też w
Zarzeczu kilka dużych klombów kwiatami
sezonowymi. Park jest niezwykle malowniczy, spokojny i zaciszny. Liczne, kręte
alejki zachęcają do spacerów, a ławeczki do odpoczynku w cieniu majestatycznych
drzew. Można tylko pozazdrościć mieszkańcom wsi Zarzecze, że mają miejsce z tak
niezwykłą historią i klimatem o krok od domu. Park i pałac Dzieduszyckich
znajduje się bowiem dosłownie w środku wsi Zarzecze, kilka kilometrów od
Przeworska.
|
Fontanny przed pałacem |
|
Piękna pergola w stylu secesyjnym |
|
Pergola pochodzi z późniejszych czasów, ale idealnie pasuje do klasycystycznej architektury pałacu |
|
Z dawnego parku angielskiego Magdaleny Morskiej zachowało się niewiele ozdób i detali |
Muzeum Dzieduszyckich otwarte jest dla
zwiedzających w dni powszednie od 9.00 do 15.00, a w soboty i niedziele od
13.00 do 17.00. W okresie od 1 października do 30 kwietnia wizyty w soboty i
niedziele trzeba wcześniej uzgadniać (tel. 16 640 15 14).
|
Ciekawostka! Jedną z pań Dzieduszyckich była Zofia Bobrówna (upamiętniona w wierszu Juliusza Słowackiego "Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi..."). Wyszła za Juliusza Dzieduszyckiego. W Muzeum znalazłam reprodukcję jej pięknego portretu autorstwa Henryka Rodakowskiego. |
Romantyczna altanka w parku skradla mi serce. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńMnie też...
UsuńTen park wpisany na liste ogodowych podróży.
OdpowiedzUsuńPo Magdalenie zostało tez dzieło ogrodowe. Album wydany w liczbie ok 50 egz. osiągający wysokie ceny na aukcjach antykwarycznych.
http://www.architekturakrajobrazu.info/aktualnosci/ciekawostki/1775-album-magdaleny-morskiej
Album do obejrzenia wirtualnie
http://polona.pl/item/274273/1/
Ewa, dziękuję Ci bardzo za ten link do biblioteki wirtualnej (ten link pierwszy już znałam). W wolnej chwili poczytam sobie dzieło Magdaleny Morskiej. Niestety, w parku nie zachowało się wiele poza założeniem przestrzennym. Ale jakiś klimat pozostał, zwłaszcza we wnętrzach pałacu... Pozdrawiam
UsuńCo za ciekawa kobieta!
OdpowiedzUsuńI piekny palac.
Cudna ta pergola.
To, że to miejsce tak wygląda, to głównie zasługa bardzo ambitnego starosty powiatowego z Przeworska, który już od wielu lat starał się o przywrócenie temu zabytkowi (a była to kompletna ruina) dawnej świetności. Podziwiam takich ludzi.
UsuńPrzepiękny, pachnący kwiatami blog. Powędrowałam przez Sieniawę i Zarzecze i na pewno to nie koniec moich tutaj odwiedzin.
OdpowiedzUsuńPortret pani Dzieduszyckiej (oryginał) znajduje się w Katowicach, w Muzeum Śląskim.
Dziękuję bardzo za miłe, motywujące słowa. Naprawdę, cieszę się!
UsuńBardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam :)
Dziękuję. Bardzo mi miło.
UsuńZofia Bobrówna upamiętniona została w wierszu Juliusza Słowackiego a nie Mickiewicza jak głosi podpis pod zdjęciem
OdpowiedzUsuńAlicja
Uuuuups! Wieszcze mi się pomylili... Przepraszam i już poprawiam.
Usuń