Yoshikien – japoński ogród bez biletów wstępu. Oaza ciszy i spokoju w mieście Nara

Wstępy do prawie wszystkich japońskich ogrodów są płatne. Bilety może nie są bardzo drogie (ok. 20, 30 zł w przeliczeniu na polskie pieniądze), ale jeśli chce się zobaczyć tych ogrodów wiele, to wydatki robią się spore. Toteż miłą niespodzianką - podczas zwiedzania miasta Nara – okazało się to, że do ogrodu Yoshikien cudzoziemcy mogą wchodzić za darmo, z czego oczywiście skwapliwie skorzystaliśmy.
Główny pawilon w ogrodzie

Japońska klasyka -staw, kamienna latarnia i formowana sosna

Ogród Yoshikien położony jest po sąsiedzku z ogrodem Isuien, który opisałam w poprzednim poście. Brama do tego ogrodu jest niepozorna i łatwo ją przegapić. Trzeba się czujnie rozglądać idąc ulicą. Oba ogrody – Yoshikien i Isuien są położone po tej samej stronie ulicy, dosłownie obok siebie.
Urokliwa kamienna latarnia

Ogród powstał w miejscu, gdzie kiedyś był dom opata pobliskiej świątyni buddyjskiej Kofukuji. Potem dostał się w ręce prywatne, by w końcu przejść na własność miasta, które w 1989 roku udostępniło ogród publiczności. Informacji na temat tego ogrodu jest mało, a ulotka informacyjna to zaledwie kilka zdań...
Ale to wcale nie szkodzi, ponieważ jest to wyjątkowo przyjemne miejsce. Jedno z takich, z których w ogóle nie chce się wychodzić... Do jego wielkich zalet trzeba zaliczyć również to, że niewielu turystów tu zagląda, więc można się tu cieszyć spokojem i ciszą, wyobrażając sobie, że ten cudowny ogród istnieje tylko dla nas...  Właściwie, to wspaniale, że miasto Nara nie robi temu ogrodowi wielkiej promocji!
Altana, z której można oglądać ogród "z lotu ptaka"

Główny pawilon ogrodowy, w którym czasami urządzane się tradycyjne ceremonie herbaciane, znajduje się nad niewielkim stawem. Najpiękniejszy widok na staw i budynek rozciąga się z niewielkiego wzgórza, gdzie ustawiono stylową japońską altanę z miejscami do siedzenia i obserwowania ogrodu z góry.
Staw – jak każe japońska sztuka ogrodów – można obejść dookoła, co jest niezwykle miłym spacerem, ponieważ co krok czekają na nas jakieś atrakcje – tu mostek, tam kamienna stupa, stara omszona latarnia, misternie formowane sosny, ścieżka ułożona z pięknych płaskich kamieni...
Kamienna misa przed herbaciarnią

Stupa

Mostek nad strumykiem

Cudne kamienne schodki

Ścieżką wgłąb ogrodu

Zagłębiając się w ogród jeszcze bardziej napotkamy kolejny pawilon herbaciany – trochę mniej okazały niż pierwszy, z tradycyjną poczekalnią dla gości, misą do obmywania rąk i kolejnymi latarniami.
Idąc jeszcze dalej trafimy do cudownego cienistego ogrodu mchów i paproci, w którym szemrze strumyk.
Druga herbaciarnia kryta strzechą

Prześliczna bramka zbudowana bez jednego gwoździa!


Latarenka w ogrodzie mchów

Mąż musiał mnie siłą wyciągać z tego ogrodu...

I cały czas się zastanawiam, co zrobić, by w moim podwarszawskim ogrodzie chciał rosnąć taki mech jak w Yoshikien... 
Jesień w ogrodzie mchów

Co zrobić, by w ogrodzie chciał rosnąć taki mech...?


Schodki na wzgórze
Wizyta w tym ogrodzie była ogromną przyjemnością!!!

Komentarze

  1. Dziękuje za tak przepiękną wycieczkę po ogrodach japońskich. Zdjęcia cudne, bardzo realistyczne. Szkoda,że nie mogę tam być osobiście. Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.http://www.fotoogrod.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, a do Pani ogrodu bardzo chętnie zajrzę. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Mech to chyba sprawa dużej wilgotności powietrza, kwaśnej gleby i cienia (choć wychodowałam trochę mchu w słońcu na moim pseudo-japońskim "skalniaku").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naczytałam się ostatnio o uprawie mchu w ogrodzie. Trudna sprawa, ale postanowiłam się z tym zmierzyć w nowym sezonie ogrodniczym... Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty