Villa Gamberaia koło Florencji. Ogród renesansowy dzisiaj
W kwietniu byłam we Florencji. Celem „numer 1” były
oczywiście sławne Ogrody Boboli, ale to nie o nich postanowiłam napisać w tym
poście. Zajmę się nimi później, kiedy w długie jesienne wieczory będzie więcej
czasu na uporządkowanie i wybranie zdjęć, który zrobiłam tam chyba z tysiąc...
Villa Gamberaia otoczona jest ogrodem niedużym, który
zawsze był w prywatnych rękach i tak jest do dziś. Miejscowość Settignano, w
której Villa Gamberaia się znajduje, leży na przedmieściach Florencji. Okazało
się, że z naszego wynajętego mieszkania było tam zaledwie kilka przystanków
autobusem. Z pętli autobusowej na ryneczku w Settignano należało jeszcze
przejść jakieś 400 metrów pod górkę i znaleźliśmy się w miejscu, gdzie czas się
zatrzymał mniej więcej w XVI wieku...
Villa Gamberaia i jej ogród - rezydencja z okresu renesansu |
Willa ma dość skromną architekturę – jest to po prostu
dość duży dom zbudowany na planie zwyczajnego prostokąta. Ma małe okna w
kamiennych ramach (w tym klimacie słońce bywa męczące) i pomarańczowe dachówki,
pokryte patyną. Właśnie tak wyglądały podmiejskie wille, budowane w okresie
Renasansu pod słonecznym niebem Italii. Takich willi ciągle są we Włoszech
tysiące, ale jest coś, co odróżnia Villę Gamberaia od innych. Ogród!
Sadzawki zostały zbudowane później, ale ogród wciąż zachowuje swój renesansowy charakter |
Przeróbki dokonywane w nim na przestrzeni różnych epok nie
wpłynęły zasadniczo na kształt tego ogrodu, który powstawał w XVI i XVII wieku.
To, że zachował on charakter ogrodu renesansowego jest jego największą
wartością, choć można się nim również zachwycać jako ogrodem w ogóle. Jest
przede wszystkim wspaniale zaprojektowany. Choć niewielki, robi wrażenie dość
rozległego dzięki przemyślnemu labiryntowi murów oporowych, schodków i tarasów,
ozdobionych rzeźbami i ceramicznymi wazami. Wędrując po nim odkrywamy kolejne
wnętrza o zupełnie innym charakterze. Można się też zachwycać przepięknymi
widokami na szczyty Apeninów i położoną nieco poniżej Settignano Florencję,
które się stąd rozciągają. Można tu łatwo ulec nastrojowi błogiego spokoju
(zero turystów!), podziwiać piękne okazy roślin, wdychać cudne aromaty kwiatów
i ziół, których pełno jest dookoła. Jest tu po prostu bosko pięknie!
Strzyżone obwódki, rzeźby z roślin i z kamienia - tak wyglądały ogrody w XVI wieku |
Ale mnie bardziej interesował ten ogród od strony
historycznej i jego cechy renesansowe. Właściwie nowożytna historia ogrodów
ozdobnych zaczyna się właśnie we Włoszech w dobie Renasansu. Przedtem ogród
kojarzył się raczej z sadem, winnicą, lub co najwyżej z grządką warzyw i ziół.
Włoskie Odrodzenie przyniosło przełom we wszystkich dziedzinach życia, również
w architekturze i ogrodnictwie. Zamiast warownych domostw i zameczków zaczęto
budować wolnostojące wille i pałace, otwarte na otaczający krajobraz i światło.
Duży, zadbany ogród stał się nieodłącznym elementem każdej eleganckiej
rezydencji, służąc wypoczynkowi gospodarzy, rozrywce czy zabawom dzieci. I to było
wielkie novum w stosunku do
poprzednich wieków.
Piękne krajobrazy wokół – to pierwsza i być może
najważniejsza cecha włoskiego ogrodu renesansowego. W Villi Gamberaia właściwie
z każdej strony można zachwycać się widokami gór, przyrody i widocznych z oddali
czerwonych dachów Florencji.
Piękne, stylowe ogrodzenie z figurami zwierząt umożliwia podziwianie okolicznych widoków. W oddali widać dachy Florencji |
Główna część ogrodu to bardzo charakterystyczny ozdobny
parter kwiatowy (na początku XX wieku dodano tu sadzawki z fontannami),
rozplanowany geometrycznie, z niskimi strzyżonymi obwódkami z bukszpanu i
wyższymi żywopłotami z cisa oraz posadzonymi gdzie nie gdzie formowanymi
iglakami. Zastosowano tu proste środki wyrazu – przestrzeń podzielona jest na
regularne prostokąty, w obwódkach rosną różnobarwne róże sztamowe i pnące, a
gdzie nie gdzie kępy lawendy i bylin ozdobnych. Na krańcu tego, ujętego w
geometryczne ryzy ogródka, posadzono majestatyczne żywopłoty ze strzyżonych
cyprysów imitujące arkady (ciekawy element, ale też dodany dopiero na początku
XX wieku). Ten „zielony belweder”, kojarzący się z prawdziwymi belwederami, czyli
stawianymi na wzgórzach ogrodowymi budowlami, jeszcze bardziej podkreśla
rozciągający się stąd wspaniały widok na okolicę.
Widok na ogród od strony domu |
Duże wrażenie robi grota (w tym ogrodzie jest to grota
otwarta, bez zadaszenia) – ważna część każdego renesansowego ogrodu – z licznymi
źródełkami ściennymi. Ściany groty wyłożone są tufem wulkanicznym i ozdobione
mozaiką ze starannie dobranych kamyków i muszelek. W niszach stoją figury
ceramiczne i popiersia z kamienia.
W kwietniu kwitły i obłędnie pachniały wisterie |
Ceramiczna figurka w grocie |
Tu widać, jak misternie ozdobione są ściany groty |
W ogrodzie Gamberaia jest jeszcze nimfeum, czyli
nawiązujące do antyku miejsce kultu wodnych boginek. Ta tajemnicza budowla z
fontanną, usytuowana jest w miejscu ocienionym wysokimi sosnami. Trochę
nadgryziona zębem czasu i omszała robi bardzo romantyczne wrażenie.
W głębi widać nimfeum, ocienione koronami pinii i cyprysów |
Włoskie ogrody okresu renesansu miały też zazwyczaj część
użytkową, tzw. giardino di semplici,
(w tłumaczeniu: ogród rzeczy prostych), czyli grządki w bukszpanowych
obwódkach, pełne warzyw, wonnych ziół i kwiatów. Ten element w Villi Gamberaia
niestety się nie zachował, ale za to rośnie tu klika starych i wciąż
owocujących drzew oliwnych. Jest również bardzo charakterystyczna dla włoskich
ogrodów cytryniarnia (czyli „limonaia”).
Na słonecznym tarasie przylegającym do budynku gospodarczego stoi tu zastęp
wielkich donic z najróżniejszymi cytrusami. A w rozgrzanym słońcem powietrzu
unosi się oszałamiający aromat kwiatów pomarańczy i mandarynek...
Cytryniarnia, w której owocowały i kwitły (jednocześnie) najróżniejsze cytrusy |
Tu na przykład - mandarynki... |
Bardzo mi się podobały ogromne ceramiczne donice i wazy |
Renesans to zafascynowanie starożytnością, stąd obecność w
tym ogrodzie włoskich elementów rzeźbiarskich, nawiązujących do antyku. Rzeźby
podkreślają kompozycję ogrodu, a także ozdabiają fontanny, bramy i ogrodzenie.
Penelope Hobhouse, autorka obszernej “Historii Ogrodów”
(wydanej również po polsku w 2005 roku przez Wydawnictwo ARKADY) pisze, że
Villa Gamberaia pięknie ukazuje ideę ogrodu renesansowego.
Innym ciekawym przykładem włoskiego ogrodu renesansowego
jest Giardino Giusti w Weronie, o
którym już wcześniej pisałam.
Ogrody powstające w okresie włoskiego renasansu były
inspiracją dla całej Europy i bardzo szybko się rozprzestrzeniły. Mało tego,
późniejsze ogrody francuskie okresu baroku pełnymi garściami czerpały właśnie z
włoskich wzorów...
Wydaje mi się, że również i dziś mogą one być inspiracją
dla twórców i właścicieli współczesnych ogrodów...
Cyprys ostrzyżony po mistrzowsku. Prawda...? |
Bardzo polecam wycieczkę do Villi Gamberaia na
przedmieściach Florencji, choć bilety wstępu są dość drogie – 15 euro. Można
oglądać tylko ogród. Willa jest niedostępna dla zwiedzających.
Ogród jest nieduży i można go obejrzeć w niecałą godzinę, ale ja spędziłam tam prawie pół dnia... Źródło mapki: http://www.villagamberaia.com/ |
Bajkowo. Pieknie potrafia to Wlosi-zakomponowac. Architektura i rosliny.
OdpowiedzUsuńMoze uda mi sie tam podskoczyc jesienia?;)
Cześć Kasiu, dzięki. Bardzo łatwo tam dojechać z Florencji - z Piazza San Marco autobusem miejskim do końca, czyli do Settignano (nie pamiętam numeru). A jak już będziesz na Piazza San Marco to koniecznie wejdź do klasztoru San Marco, który słynie z malowideł Fra Angelico. Można tam zobaczyć na żywo cudne jego "Zwiastowanie". Pozdrawiam
UsuńUwielbiam "Zwiastowanie" Fra Angelico! Pamiętam, że o wiele bardziej mnie poruszyło niż wersja wielkiego Leonarda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się odwiedzić pokazane przez Ciebie ogrody. Emanuje z nich spokój i harmonia, ale za to brak mi w nich przytulności i swobody. Ale bez względu na upodobania, można się z nich wiele nauczyć, choćby stosowania proporcji w ogrodzie czy planowania przestrzeni.
Otoczenie i widoki wspaniałe. Natomiast nie cierpię tych wszystkich grot.
Masz rację, Tamaryszku. Z pewnością brak im swobody a te groty to istne dziwactwo. No, ale taka była wtedy moda...
UsuńDzięki
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Trochę zaniedbałam tego bloga, ale może jeszcze do niego powrócę...
UsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńTakie ogrody naprawdę są piękne i może mi się uda kiedyś również taki odwiedzić. Na tą chwilę przede wszystkim ja inwestuję w mój ogród i chcę kupić nowe meble. Jak widziałem w sklepie https://ogrodolandia.pl/meble-ogrodowe to takie meble zdecydowanie mi się najbardziej podobają.
OdpowiedzUsuń