Ogród wertykalny w Warszawie. Elewacja z roślin

Na warszawskim Mokotowie przy ulicy Krasickiego 20/22 od kilku tygodni oglądać można przykład jednego z najbardziej awangardowych trendów w architekturze – ogród wertykalny na ścianie budynku. Taką piękną, zieloną elewacją ozdobiony jest biurowiec, w którym mieści się obecnie Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej. Przedtem stał tu zniszczony, dwupiętrowy budynek z lat 30-tych XX wieku, typowa przedwojenna warszawska mieszkaniówka. Przebudowano go i rozbudowano według projektu biura architektonicznego Pracownia FAAB, wykorzystując najnowocześniejsze rozwiązania ekologiczne – pompy ciepła, urządzenia zbierające i wykorzystujące deszczówkę(np. do spłukiwania toalet), ogromne przeszklenia do doświetlania pomieszczeń za pomocą naturalnego światła oraz absolutny hit – zieloną elewację.
 
Na warszawskim Mokotowie stanął pierwszy w Polsce budynek z zieloną elewacją
Ten trend w architekturze wiąże się nazwiskiem Francuza Patricka Blanca, urodzonego w 1953 roku. Co ciekawe Patric Blanc wcale nie jest architektem, ani nawet architektem zieleni. Jest botanikiem, absolwentem Uniwersytetu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Paryżu. Wiele lat spędził podróżując po tropikalnej dżungli, głównie w Tajlandii i Malezji, gdzie prowadził badania nad roślinnością epifityczną, czyli taką, która rośnie na innych większych roślinach, najczęściej drzewach. Obserwacja mchów, paproci i storczyków żyjących na konarach tropikalnych drzew, gdzie przecież nie ma naturalnej gleby, sprawiła, że w wyobraźni naukowca zrodził się pomysł żywych ścian z roślin. Początkowo ta koncepcja wydawała się szalona i ekstrawagancka, ale przy współpracy najlepszych inżynierów i architektów udało się opracować specjalny system high-tech, który pozwala budować elewacje budynków z żywych roślin.
Patric Blanc słynie zresztą z ekstrawagancji. Oprócz budynków projektował także suknie ślubne z roślin. No, i farbuje włosy na zielono...
Autor koncepcji ogrodów wertykalnych high-tech, czyli Patric Blanc o zielonych włosach (źródło zdjęcia: wikipedia)


Na czym polega ten nowatorski system? Zacząć należy od tego, że gleba wcale nie jest roślinom potrzebna do życia, jeśli dostarczy się im odpowiednią ilość wody z rozpuszczonymi w niej solami mineralnymi. System opatentowany przez Patricka Blanca składa się z paneli PCV, które zapewniają konstrukcji wodoszczelność, stalowych kratownic oraz grubej geowłókniny, na której powierzchniowo rosną rośliny (jak rzeżucha na wacie). Elektroniczny system nawadniający od góry dostarcza korzeniom roślin rozpuszczoną w wodzie, specjalnie dobraną mieszankę nawozów. Cały ten system umieszcza się w odległości 7-8 cm od elewacji. Ta pusta przestrzeń jest wentylowana i stanowi naturalny izolator termiczny dla budynku. Pionowy roślinny ekran chroni też wnętrze przed hałasem.
Takie systemy można montować zarówno wewnątrz, jak na zewnątrz budynków. Oczywiście zewnętrzna zielona ściana jest zawsze „wyższą szkoła jazdy” ze względu na warunki atmosferyczne i gabaryty konstrukcji. Wewnątrz łatwiej jest stworzyć roślinom sprzyjające warunki.
Technologia zastosowana na ścianach warszawskiego budynku znacząco się różni od tej zastosowanej w realizacjach słynnego Francuza (w Paryżu, czy Madrycie), ale efekt jest dość podobny.

Może to jest ekstrawagancja, ale podoba mi się...

Budynek idealnie pasuje do starej, willowej dzielnicy o parkowym charakterze


Siedziba Fundacji na rzecz Nauki Polskiej to pierwszy w Polsce budynek, który posiada taką elewację. W 2009 roku po raz pierwszy widziałam coś takiego w centrum Madrytu. Wysoka, kilkupiętrowa zielona ściana budynku La Caixa Forum była wtedy wielką atrakcją turystyczną stolicy Hiszpanii. Była przepięknie obsadzona, a zieleń na niej przypominała narzucony na budynek miękki szal. Oglądając ten cud przyrody i techniki pomyślałam nawet, że u nas by coś takiego na pewno nie przeszło, głównie za względu na polskie surowe zimy. Przecież wszystko by wymarzło i z zielonej ściany od listopada do kwietnia byłyby przysłowiowe nici. A jednak!!!
A to zielona ściana w centrum Madrytu. Wygląda jak ręcznie tkany kilim...

Rośliny posadzone są w nieregularne pasy


Myślę, że do każdego budynku rośliny dobiera się indywidualnie. Jest to przecież swojego rodzaju dzieło sztuki i chodzi nie tylko o wytrzymałość, ale także o fakturę, wzory i kolory. W każdym razie na Krasickiego na pierwszy rzut oka dominują bergenie i żurawki. Dostrzegłam też kostrzewy, przywrotniki ostroklapowe oraz krzewy – tawuły japońskie, a nawet derenie. Bardzo jestem ciekawa, w jakim stanie ta zielona ściana doczeka swojej pierwszej wiosny (już zapisałam sobie w kalendarzu, żeby tam pójść pod koniec marca i sprawdzić)... Prawdopodobnie sporo roślin wypadnie, ale na pewno system to przewiduje i wymiana roślin nie jest problemem. Zresztą rośliny są najtańszym elementem tego systemu. Najkosztowniejsza jest konstrukcja i oprzyrządowanie.
Na naszej zielonej ścianie dominują żurawki, tawuły japońskie, bergenie. Widać też szare kępki kostrzew

Tu widać jak gruba jest ściana. Takie elewacje mają bardzo dobre właściwości termoizolacyjne


Zielona elewacja budynku na warszawskim Mokotowie wygląda – moim zdaniem – rewelacyjnie. Można powiedzieć „elewacja – rewelacja”. Idealnie wpisuje się w parkowy charakter tej spokojnej willowej dzielnicy. Gdyby tu stanął zwykły nowoczesny biurowiec, wyglądałby jak z innej bajki. Ale ten pasuje tu jak ulał. 
Ładnie jest też zaprojektowane otoczenie budynku, szczególnie ogród z tyłu. Niestety, ochrona nie pozwoliła mi zrobić tam zdjęć... No cóż, w końcu jest to obiekt prywatny

Komentarze

  1. Miło jest po raz kolejny spotkać się z twórczością Patricka Blanca. Ja podziwiam ciągle jego ścianę w Musée du quai Branly, o każdej porze roku piękną. Mam nadzieję, że i ta w Warszawie na Mokotowie przetrwa wszelkie kaprysy pogody. Pozdrawiam ciepło, a jak masz ochotę zajrzyj do Paryża :))

    http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2014/12/paryskie-ciekawostki-nie-tylko.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej paryskiej elewacji jeszcze nie widziałam, ale jutro lecimy do Paryża, więc postaram się to nadrobić. Na Twoich zdjęciach wygląda pięknie, a ten deszcz to jeszcze dodał roślinom świeżości. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Wygląda niesamowicie! Bardzo mi się podoba.

    w-spodnicy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Chciałabym, żeby tak wyglądały miasta przyszłości.

      Usuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tym człowieku, a także nie wiedziałam skąd się wzięła taka moda :) Jednak ja unikam takich rozwiązań, kojarzy mi się z wieloma robakami w budynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakimi robakami? No, bo takie, które żerują na roślinach, to i tak nie będą zainteresowane, żeby pchać się do domu. A te, które się pchają czyli pająki, skorki i tym podobne, to tak czy inaczej znajdą drogę, żeby do domu wejść. Ja nie mam żadnych roślin na elewacji, a pająki mam...
      Pewnie trzeba by zapytać użytkowników takiego domu, jak z tym naprawdę jest.
      Patric Blanc jest dość znaną postacią w środowisku architektów i architektów krajobrazu. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Ta, jak to nazywa Agnieszka 'moda' (czyli oprócz zielonych ścian również zakładanie ogrodów na dachach) to już DOŚĆ ZNANA na świecie filozofia polepszania jakości życia w mieście.
    Rośliny na budynkach i dachach pozwalają lepiej gospodarować energią cieplną (wchłaniają jej mniej niż beton czy dachówki) i zasobami wód opadowych (mniej trafia do kanalizacji i podtapia oddolnie).
    A ludzie o robakach, że wejdą przez okno... no niebywałe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki stereotyp pokutuje wśród ludzi, że rośliny na elewacjach to od razu robaki w domu, a nawet myszy i szczury... Już nie raz się z tym spotkałam. Ciekawe...

      Usuń
  5. Swietne!
    pamietam ten budynek, jeszcze bez roslin. Co za odmiana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go nie pamiętam, ale wyobrażam sobie takie szare, odrapane domiszcze...

      Usuń
  6. Ja jestem zachwycona pracami P. Blanca. Jakie inne byłyby nasze miasta z takimi budynkami..! Ale to chyba dość kosztowna inwestycja.
    Muszę koniecznie obejrzeć ten nasz warszawski budynek. Trzymam kciuki za jego pierwszą zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W warszawskim budynku zastosowano inną technologię niż w realizacjach Patrica Blanca. Firma pisała do mnie, żeby sprostować. No, ale efekt jest dość podobny. Może tylko trochę mniej imponujący.

      Usuń
  7. też od jakiegoś czasu zastanawiam sie nad tym aby w aranżację mojego mieszkania wpleść tego typu http://jukogreendesign.pl/ ogród wertykalny. Myślicie, że będzie to pasować do nowoczesnego wnętrza?

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego co słyszałem to takie ogrody wertykalne można robić także wewnątrz pomieszczeń, jednak jakoś mnie to rozwiązanie nie przekonuje. O wiele bardziej przypadło mi do gustu coś takiego jak Fototapety 3D i wydaje mi się, że właśnie w ten sposób udekoruję swoje ściany

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty